polskie centrum bizarro

O nas

What the fuck… czyli słowo wyjaśnienia.

O co w tym wszystkim chodzi?!

Już mówię: bizarro fiction, zwane też avant-punkiem albo neosurrealizmem, jest najnowszym, najoryginalniejszym i zdecydowanie najdziwniejszym gatunkiem literackim. Wszystko w nim jest po prostu cholernie zakręcone: tytuły książek, ich fabuły i okładki, nawet autorzy bywają dosyć dziwaczni (jeśli widzieliście najbardziej udany portret Carltona Mellicka III, to z pewnością wiecie, o co chodzi).

Mamy tu pozycje w rodzaju Nawiedzonej waginy czy Dupo-goblinów z Auschwitz. Mamy powieść House of Houses, o facecie zakochanym we własnym domu i planującym się z nim ożenić. A co powiecie na historię pralki, która staje się człowiekiem, by spełnić marzenie o zostaniu gwiazdą opery mydlanej? Nie zapomnijmy jeszcze o bobrach, które chciały być jazzy, pardon: gothy i przefarbowały to i owo ze skutkiem śmiertelnym dla co poniektórych stworzeń…

Nie lękajcie się jednak! Autorzy zarażeni B-wirusem naprawdę wiedzą, co czynią. Na ogół. Książki bizarro fiction są dobrze napisane, niewiarygodnie oryginalne i nie ma najmniejszych szans, żebyście kiedyś zetknęli się z czymś choć odrobinę podobnym. Bizarro odwołuje się z jednej strony do kultowych filmów – i tych ambitniejszych jak Eraserhead, i tych w stylu Tromy – a z drugiej do tradycji surrealizmu, literackiej awangardy, science fiction i horroru. Pisarze tego nurtu przyznają się do fascynacji autorami takimi jak: Burroughs, Dick, Kafka, Koja czy Vonnegut. Niektórzy najbardziej idiotyczne koncepty opisują zupełnie serio. Inni najpoważniejsze idee obracają w żart.

W bizarro dozwolone jest właściwie wszystko. Liczy się przede wszystkim kreatywność, chęć stworzenia czegoś niepowtarzalnego i interesującego dla czytelników.

Polskie bizarro na tle dokonań twórców zza oceanu wygląda jeszcze skromnie, ale na rynku jest już kilka ciekawych pozycji, które nie tracąc ambicji artystycznych prezentują krajowemu odbiorcy szalonych bohaterów i budzące grozę światy. Spory sukces osiągnęły książki takie jak Gęba w niebie, czy Chory, chorszy, trup, zaś autorzy tacy jak Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz, Krzysztof Dąbrowski, jak również debiutujący w roku 2011 Krzysztof Maciejewski i Rafał Kuleta zdołali przykuć uwagę szerokiego grona czytelników. Elementy bizarro pojawiły się również w powieściach Tomasza Piątka (Przypadek Justyny) oraz niektórych opowiadaniach Jakuba Małeckiego.

Skąd u nas fascynacja bizarro? Skąd się wzięliśmy?  To krótka historia, ale bardzo epicka. Otóż dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… Cięcie! Całkiem niedawno i całkiem blisko, bo w którejś tam Rzeczypospolitej (któż by zliczył, która to z kolei…?) pojawili się autorzy (MY!), dla których dotychczasowe ramki literackie zdały się zbyt ciasne. Niezależnie od siebie zaczęli tworzyć teksty, których nie opublikowałoby żadne szanujące się wydawnictwo. Potem poszło już z górki: my plus bizarro równa się ten projekt.

No to jak, sprawa jest już zupełnie jasna?

Nie jest?!

Cóż… witajcie w świecie bizarro!

  1. No to trzymam kciury za rozwój tak szczególnego nurtu.

  2. Witam, mam drobne pytanko. Można wysłać do Was opowiadanie utrzymane w konwencji bizarro? Jeśli tak, to na jaki adres?

    Pozdrawiam

    • Witaj, rzuć okiem na strony niedobrych literek – trwa obecnie konkurs na opowiadanie (dokładnie TUTAJ). Zapraszamy do udziału! Po skończeniu konkursu przewidujemy kolejne tego typu atrakcje, a wkrótce możliwe będzie przesyłanie prac także niezależnie od konkursów.

  3. […] niedobre literki Niedobre Literki – o projekcie […]

Dodaj odpowiedź do Bartek (BD) Anuluj pisanie odpowiedzi