Stęskniliście się za imć Doctore i jego przygodami?
Nawet nie ważcie się twierdzić, że nie!
Oto – po długiej (zbyt długiej!) przerwie – przedstawiamy niedobroliterkowym wyjadaczom najnowsze opowiadanie naszego el redaktorre Karola Mitki. Nastawcie się na jazdę bez trzymanki, czarnego jak smocza smoła humoru i wizji, których wasze babcie doświadczały tylko w stanie krańcowego upojenia absyntem. Oto przed państwem… taaaa-dam…