Zawód pisarza to cholernie ciężki kawałek chleba. Wszyscy myślą, że nic taki nie robi, na wszystko ma czas, bo przecież tylko pisze. Pisze i pisze, i pisze, i pisze… A na dodatek pisze. Nawet sobie ludzie nie wyobrażają, w jak wielkim są błędzie. Wszak na młodego twórcę czeka masa pułapek. Zgryźliwi konkurenci, podjarani hejterzy, marudni fani, którym a to leworęczność bohatera nie pasuje, a to by chcieli, żeby kulał na prawą nogę, albo zamiast mieczem wymachiwał katowskim toporem…
Wymieniać by można w nieskończoność. Fakt jednak pozostaje faktem, że zawsze przyda się beta tester. Osoba, która bez złośliwości czy zawiści powie prawdę prosto w oczy, doradzi, opierdoli jeśli zajdzie taka konieczność. Człowiek tego pokroju, to skarb, o który każdy pisarz powinien dbać jak o własne jądra.
O takim właśnie pomocniku, a raczej pomocnicy, opowiada najnowsze dzieło Maćka Kaźmierczaka. A pomocnica ta, wierzcie mi, sposób na sprawdzenie jakości tekstu ma naprawdę niebanalny. Zagłębcie się więc w lekturze i jazda, jazda, jazda!!! Czytaj resztę wpisu »