polskie centrum bizarro

„Dzień, w którym Zwątpienie otwiera drzwi Pewności Siebie, Samotność nawiązuje Nowe Znajomości, a Nuda poznaje Dobrą Zabawę” by Aleksandra Knap

In Opowiadania on 24 czerwca, 2024 at 6:00 am

dwkpaskud

Drodzy Bizarrofikcjoniści!

Słowem sponsorującym najnowszy „Dzień, w którym…” Aleksandry Knap jest antropomorfizacja. Tak, Paskudny Dwór nie tylko cieszy, ale i uczy. Nigdzie nie znajdziecie lepszych nauczycieli nad jego Agentów. Lekcje mamy przyjemne (powiedzmy), niełatwe (postawmy sprawę jasno: my tu aspirujemy do osiągnięcia wyżyn, zatem łatwo być nie może), ale niekiedy zdarzają się wykłady krótkie. Takie jak poniższy przykład zastosowania antropomorfizacji na masową skalę, coby zawstydzić Krainę Czarów, a w szczególności ten snobistyczny Ogród i jego zadzierające nosa Róże. Tak skondensowanej Piguły z zakresu Materiału Szkoleniowego zapewne jeszcze nie przyswajaliście. Polecamy niniejszym nadrobić zaległości. 

Poprzednie „Dni, w których…”  <- przeczytacie tutaj.



Dzień, w którym Zwątpienie otwiera drzwi Pewności Siebie, Samotność nawiązuje Nowe Znajomości, a Nuda poznaje Dobrą Zabawę

Budzi mnie skrzypienie zawiasów w obdrapanym oknie na poddaszu. Lampa wisząca u powały kołysze się, choć nikt jej nie porusza. Przez brudną szybę wpada Blask Księżyca i Ciemność Nocy, której nie zapraszałem do środka. Samotność pochrapuje w pokoju obok, a Nuda bezgłośnie wzdycha na balkonie.

Kulę się w rogu za pokrytymi kurzem kartonami, próbując opanować nerwy. Kroki na schodach i szepczące Szepty nie ułatwiają zadania.

– Strachu, ty znowu w kącie? – odzywa się Zwątpienie z nutą Pretensji, która wiernie przy nim trwa.

Odsuwa pudła, torując drogę.

– Wyjdź, chcę ci kogoś przedstawić.

– Eee… daj mi chwilę… – Spoglądam w stronę okna, przez które przeciska się już nie tylko Ciemność Nocy, ale też jej Cisza, Głuchość i Bezsenność. – Dlaczego zakłócasz mój Niespokój?

– Właściwie to nie wiem. Zamierzałem położyć się przy kominku i pogrążyć w poczuciu Porażki i Braku Logicznych Rozwiązań, gdy do drzwi zapukała ona. – Zwątpienie odgania uczepioną jego ramienia Pretensję, a następnie wskazuje na zupełnie niepasującą do spróchniałego wnętrza chaty postać.

– Cześć, jestem Pewność Siebie – stwierdza tonem nieznoszącym sprzeciwu.

– Czeeeśśśść.

Framuga uderza o ścianę, kawałek deski zwala się na podłogę.

– Przyprowadziłam Nowe Znajomości.

Przez próg przechodzi Rozrywka, Tłum, na szarym końcu zaś Słowotok, który ciągnie Samotność za rękę. Papla o zaletach Monologu, jednocześnie wychwalając Dialog, po czym twierdzi, że Introwertycy nie istnieją, z kolei Ekstrawertycy to gatunek na wymarciu. Nie bacząc na protesty Samotności, wyjaśnia różnicę między Multi a Poli.

Samotność zerka na balkon, szukając ratunku. Ani śladu Nudy – zapewne pogrąża się w marazmie, zwisając głową w dół z dachu. Jednak nie! Dostrzegam ją przy szafie – rozsiada się w fotelu, podczas gdy Dobra Zabawa majstruje przy zdezelowanym gramofonie. Rozlega się fałszywa melodia zakłócana przez zgrzyt igły i pisk sopranu przechodzącego mutację.

Nie ruszam się z miejsca. Patrząc na Zwątpienie prowadzone w tańcu przez Pewność Siebie, Samotność nawiązującą Nowe Znajomości oraz Nudę nieśmiało flirtującą z Dobrą Zabawą, powinienem postarać się wyjść z cienia. Mimo to wciąż się waham.

Skrzypienie zawiasów oraz lampa kołysząca się pod sufitem utwierdzają mnie w przekonaniu, by jednak sięgnąć po karton. Odgarniam pajęczynę i ponownie przeskakuję wzrokiem po zebranym towarzystwie: Tłum, Rozrywka, Słowotok, Ciemność Nocy, Pretensja, Brak Logicznych Rozwiązań. Tylko Odwagi nie odnajduję. Mogę więc skulić się w kącie i bezskutecznie próbować nie bać się zasnąć.

Dodaj komentarz