Nie trzeba chyba wspominać, że ekipa Niedobrych Literek niezwykle utalentowaną jest, a że piękną i przystojną, to już w ogóle. Każde z nas jednak czasem zrobi sobie przerwę w dwunastogodzinnej sesji samozachwytu z udziałem lustra, by zasiąść miast tego przed klawiaturą i napisać coś, co wyrwie z kapci szeroko pojętą publikę. Dziś jest to Kornel Mikołajczyk, którego książka „Deus Ex Machina. Człowiek, który zniknął” (Wydawnictwo Gmork) świętuje swoją premierę. Chapeau bas!
A co dla przeciętnego czytacza bizarro ma do zaoferowania taka cyberpunkowo-detektywistyczna pozycja? Ano, sporo dziwności, jako że świat XXII wieku do normalnych nie należy. Główny bohater przebrany za postać z czarnego kryminału i uganiający się za kosmitami? Proszę bardzo. Hologramowa asystentka przewrażliwiona na punkcie swojej bezcielesności? Jak najbardziej. Kotołak-cyborg o świadomości człowieka i niepokojących tendencjach megalomańskich? Czemu nie?! A to tylko główni członkowie Deus Ex Machina: biura detektywistycznego spraw niemożliwych.
Nadal nieprzekonani? Jeśli tak, to sprawdźcie skrzynkę odbiorczą poniżej – ktoś właśnie napisał Wam wiadomość…
Wstęp: Masz wiadomość!
Od: waymaker@pla.net
Temat: Deus Ex Machina – specjalnie dla Ciebie!
Filtr spam: 32,5% prawdopodobieństwa, brak reklam, warte uwagi
Szacowany czas lektury: 00:02:15
Anty-malware: nie wykryto zagrożeń
Wyobraź sobie nieskończony ocean informacji. Bezmiar bitów tak rozległy, że nawet horyzont wydaje się tylko mirażem; za jednym morzem danych kolejne morze, treść tworząca się sama z siebie, falująca połączeniami, wiecznie w ruchu.
To właśnie PlaNet – Globalna Sieć.
Większość z nas woli bezpiecznie serfować na powierzchni tego tworu, w miękkim blasku cyfrowego słońca, sprawdzając najnowsze doniesienia ze świata, Kontaktując się ze znajomymi, grając w MMORPG przez Virtuality czy wypożyczając najnowsze holo-dramy na wieczór. Są to Rzeczy Normalne i Znane i nie ma w nich absolutnie nic złego. W zasadzie, trudno znaleźć kogoś, komu nie sprawiałyby przyjemności.
Wystarczy jednak, że zboczysz z przetartych szlaków informacyjnych, zapukasz nieopatrznie do złego link-dooru, a znajdziesz się wśród Rzeczy Dziwnych i Nieznanych – w mrocznych głębinach infoceanu. To tutaj na nieindeksowanych forach dyskusyjnych można wynegocjować kupno zakazanych implantów. To tutaj na zakamuflowanych aukcjach sprzedaje się bezcenne antyki z Chin i mordercze klony. To tutaj wreszcie w czerwonych komnatach można spełnić każdą erotyczną zachciankę, na jaką pozwala haptyczny feedback awataru. To kraina cieni i potworów, którą odwiedzają wyłącznie szumowiny, desperaci i inne potwory; kraina uparcie dowodząca teorii, że błądzić jest rzeczą ludzką.
Ale pod całym tym morzem danych, w zimnym mule, kryje się jeszcze jedna warstwa informacji. Miejsce, w którym lądują wraki komnat, cyfrowy pył i obumarłe załączniki. Domena Rzeczy Niemożliwych i Zapomnianych.
Pewnego dnia zabłądziłem do jednej z takich komnat WWW. Nazywała się „Tajemnica trójkąta marsjańskiego”. Wypełniały ją nieostre jpeg-plakaty UFO, przeklejone artykuły o kręgach w zbożu, wydumane teorie spiskowe i cała reszta podobnych bredni, składających się na azyl człowieka wyraźnie owładniętego obsesją. Przekopywałem się przez natłok materiałów, poszukując w nich sensu – jeden zielony ludzik za drugim zielonym ludzikiem. Ale żadnego sensu nie było. Była tylko chorobliwa monotematyczność, garść niewyjaśnionych zjawisk i pajęczyna poszlak. Zero wyjaśnień, zero opisów, czysta idée fixe.
Byłem już gotów porzucić to miejsce, postawić na komnacie krzyżyk. Wrócić z powrotem na powierzchnię, do znajomych wód codzienności.
Lecz wtem pod całą tą masą niedorzecznych treści znalazłem pewne archiwum. Pozbawione hasła czy szyfrowania, z licznikiem kliknięć wskazującym na mniej niż dwa tysiące wyświetleń, archiwum to wypełniały myślowe narracje – „mentalogi” – niegdyś szalenie popularne, zapisane w przestarzałym formacie. Historie skierowane do wszystkich i do nikogo, przemyślnie ukryte pod eksabajtami dryfujących śmieci.
Bez zastanowienia odtworzyłem pierwszą z nich. A potem kolejną, kolejną i jeszcze jedną – aż mój podłączony do Sieci mózg zapełnił się po brzegi dziwnymi wizjami, tajemniczymi zbrodniami, pytaniami bez odpowiedzi. I zrozumiałem, że muszę podzielić się z kimś tym odkryciem.
Wybrałem właśnie ciebie.
Niniejszym załączam cztery historie z obszernych archiwów Deus Ex Machina. Jestem przekonany, że ty – jak i ja – znajdziesz w nich coś dla siebie.
Wyrwij się choć na chwilę z Normalności i zanurz w tym, co Niemożliwe.
Ostatecznie, jak długo można unosić się na powierzchni jak bezmyślny plankton?
Załączniki:
1886_człowiek_który_zniknął.mlog (2.11 GB)
1956_chińska_podróbka.mlog (1.39 GB)
2512_wypadek_w_pracy.mlog (1.57 GB)
2654_aidoru_superstar.mlog (1.45 GB)
Sprawdźcie, gdzie nabyć książkę na stronie Wydawnictwa Gmork: