AUTOR: Dawid KAIN
Dwóch mężczyzn z przeciwnych krańców kapitalistycznego łańcucha pokarmowego: Sławek przebrany za hamburgera reklamuje sieć fast food, Tomek z kolei jest bogatym copywriterem faktów – wymyśla i symuluje wydarzenia dla portalu Szczersza Prawda.
Sławek, szukając ucieczki od ponurej codzienności, trafia na spotkanie sekty, której członkowie przekonują go, że rzeczywistość jest więzieniem, a ludzkie ciała to cele z kości i mięsa.
Tomek dowiaduje się, że w jego mieście ktoś popełnił autentyczną zbrodnię, pierwszą od lat. Czy jednak w świecie, gdzie wszystko zostało zasymulowane, coś takiego mogło się naprawdę zdarzyć?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nisza
Wydanie pierwsze: 11/2011
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
„Za pięć rewolta” to powieść niedługa, nie ma nawet dwustu stron. Jednak za czarno-białą okładką z hamburgerem kryje się cholernie frapująca historia, która na pewno szybko nie opuści mojej głowy. Podobnie jak we wcześniejszej powieści, „Gębie w niebie”, mamy tutaj konsumpcjonistyczny, groteskowo obdarty z refleksyjności i uczuć świat, w którym wszystko, co poruszające, jest wyreżyserowane, fakty są kreowane przez specjalistów, a życie to wydmuszka. Główny bohater dziwnym zbiegiem okoliczności – tutaj przez obejrzenie pewnego filmu – odkrywa nie tylko błahość tej powszedniości i rutyny, ale wręcz czające się w niej zło – tym samym konieczność od niej ucieczki — co implikuje ciąg wypadków, których finał daleki jest od optymizmu. Choć to naprawdę mało powiedziane. Scenariusz, jaki wykreował w tej powieści Kain, po prostu mnie sponiewierał albo — bardziej obrazowo — dał mi solidnie po mordzie. Paweł Mateja, Carpe Noctem [PEŁNA RECENZJA]
Co będzie dalej ze światem, który zmienił się w piekło jednego wymiaru: konsumpcji? Autor nie pozostawia cienia wątpliwości. Spójrzmy na tytuł. Jeszcze tylko chwileczka, jeszcze tylko momencik, panie i panowie. Na zegarze już za pięć rewolta. Urszula Dobrzańska, Literatki [PEŁNA RECENZJA]